Centonista Centon ec9863285c4c

Wojowników i miastu, potrzebuje dwunastu
jeszcze teraz ażeby się jaśniej.
Zaczynając od wierzchu, wyrzucona ze zmierzchu.
Kiejstut coraz dziwniejsze od baśni.

Samowolna natura, przychodziła do biura
idzie drogą szeroką kanapę.
Niezupełnie zdolnościom, opowiadać waszmościom
komu serce Judyma za klapę.

Najprzedniejszej połaci, społeczeństwo utraci
jedną teraz ożenił ze Stawską.
Skupionymi we wzroku, tabaczkowym rajtroku.
Oną pannę Elżbietę Sielawską.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: