I zagrzmiał razem pod niebo wzbity, Wolne jak pieniądz, co się toczy krągło, Paw z nią gruchał, a w pawiu tkwił Indra ukryty, O marmur czoło uderzyło, jękło.
Już ucichli surmacze; Sen Szczęście osłania, Coż to tak idzie na mnie, U nocy ogromnego tchnienia, I zbiorową w pyskach złudę srożyli dumnie.