Rymacz
,,Pożywieniem ućciwym ludzką życzliwością...''
Szumią tam orkiestry chrapią
Go kaźnią
Nad czarną głębią
Dziew rzesza naga i zdradziecka
Biskupom którzy stoją u świętego Frącka...
Różowy jak twarz dziecka
Służyć wiecznie będę
Lepką słodko-kwaśną marmoladę?
Czym będę
Jać albo zdrowia w tym frasunku zbędę
Poetyzuje
Nawdzięczniejsza piękność snadnie sprawuje
Czuje
Jeszcze wionęły
Nie uczynią mu smaku przyprawne stoły
I swoich wychowańców lamenty toliły
Koniec.