Centonista Centon f9070e2f26e8

Zazdrościli koledzy, naturalnie bez wiedzy
ojca chociaż przy końcu jednakże.
Wizerunek w ołtarzu, przyjechawszy z wojażu.
Krewnych przysłał człowieka lecz jakże.

Uśmiechając się książę, bo inaczej nie zdążę
wydać jeszcze na pomoc królewnie.
Towarzystwo paryskie, nie wiedzieli że bliskie
jest ich wielki powiedział że pewnie.

Popijając gawędząc, wątpliwości że pędząc.
Widzę drzewa zakwitły przylaszczki.
Zobaczyłem olbrzymie, a jak powiem jej imię
Muza pani Wąsowską z przejażdżki.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: