Wierszokleta ***

Żre go twarzą tam żółty profil starczy
Czy wiedział może chwili obłąkania
Rząd bogów w podwórku wyje skowyczy
My do żyźniejszej krainy wygnania

Dzwony zabierz mnie sługę w skoki chciwy
Między nimi pali słoneczna spieka
Gdzie zaraza jest mój pogrzeb zdradliwy
Po śniegu co trzynaście lat doczeka

Wstręt mam silne lecz już twa śmierć królową
Oceanem tych jasnych gwiazd granicy
Liczby nie myślę kielo nas Lipcową
Się wielkim ludnym mieście tajemnicy

O utworze

Autor: Wierszokleta (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: