Centonista Centon e907e39c6865

Tatarczuk nie chciał wziąć przemocą ale bledsza
a oczy oczy wsiądź. Ciemności drży powietrza
a przy tym dawny jęk powszechny płacz i głośne
modlitwy miały wdzięk narodów jest nieznośne.

Fałszywą każda lot, powietrza każdy mebel
nie został nawet kot jednakże widać szczebel
drabiny pęki skór. Nie mieli zbyt nie zbliżał
do stołu jeszcze dwór, podnosił się i zniżał.

Natychmiast iść gdyż knecht, przynajmniej wiesz jak Popiel.
Ogarnął taki łecht, uchodzi senna topiel.
Najpierwszym prawem był daleki gdzie upadłszy.
Składano sobie żył inaczej sobie siadłszy.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: