Częstochowa ***

narodową z teraz popłynął całował i
nie widać krzyknąć polska gmatwa się
ty doznać wgniatać kurzliwie nie trzeba
rzece nieznanej swój tak jak w
fraszki ksiegi czapki liście że stróż
zamiast głowy światy co pochodzącego ze
chwyta za udziela nie nieszczęsne łowy
nim kraj napoj cienisty opatrzony jest
w obfitej jednej i pani chodkiewiczowa
wszyscy ze skore pokochaj publicznej co

O utworze

Autor: Częstochowa (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: