Znamię
Na wolność orać krwią polewać ziemię
Ja przeciw długim latom sie zastawię
Kto lubi moi towarzysze
Nie rozczesze
Wykrzesze
Pisze
Buława
Do Stanisława
Już dziś nie gada sława
Mię z wolna chłonie
Mi przepadnie
I poświęcenie...
Naszych zawisłych bezwładnie
W dwa posągi godnością napuszone czujną
Tarczą własną
Pustkę beznadziejną
Ich warg niemotą drętwych beznadziejną!
Koniec.