Rymacz ,,Niebu po modlitwy zgonie''

I pochodnie
Chwilę zatrzyma się trunie
Synek taki maleńki
Synek taki maleńki
Malusieńki leży nagusieńki

Woła mój maleńki
Takek cię ino syćko wyglondała
Weselem tak Jemu śpiewała
Tylko sama bez męża została
Samą myśl tę gdy cię półomdlałą

Ręką przeżegnała białą
Od ojców prawdę niecałą
Otocz nas nagród obiecanych chwałą
Zewsząd i podważa wieże
Się mi siano na stodole świeże

Moskwy wieże
Podważa wieże
Milionów rocznie bluzgają nafciane wieże
A w tym mię sen zmorzył
Przysporzył...

Pewno był
Matko jakom wóz przeskoczył

Koniec.

O utworze

Autor: Rymacz (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: