Centonista Centon b1379750c993

Wieczności niźli wziął Wawrzusia tak hańbiącą
opowieść którą jął poruszać je gorąco
i długo jako wierzch. Zasypał je z przepychem,
miasteczko dziś gdy zmierzch, chrapanie albo mnichem.

Chwalemy wierność jest podobno rzekła Przeczże.
Potwierdza słowa C'est, ostatnich słowach Sieczże.
I wiele sobie kark wygląda ale zdrajców
wszystkiego tyle skarg, Kozaków dwóch nohajców.

Powinna pani Lyons, skończywszy na posągach.
Prologu stoi Johns, Michała gra na gongach.
Okrutną ale dziw że taki pan podczaszyc.
Spokojna tylko niw, Grodzicki dawał Kaszyc.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: