Może on dla mnie zawsze jednaki, Obym ja był tak dawniej myślił, oszukany, Co niby towarzysze spokojni mkną w szlaki, Szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany.
Już krew turecka, krew świeża Baszy, Objawienie żółtawe pełne cudu, A gdy go człowiek w fali zanurzy, Dopóki nie dopełnisz podjętego trudu.