Przewrotnik Jan Kochanowski przewraca się w grobie

Dzbanie mój przypasany
Dzbanie oberwany
Zsiądź płacz, bądź czwarty, bądź spiące znojny
Bądź twardość poczniesz albo sen zbrojny

którąkolwiek nirwano
Wino, co w cię lano
Wymkni sie do nas a daj sie moglić
Byłbym twym obszarem rękojeści rymowych alić.

I ten cię nie rozwinie
choć kto modrym justynie
Nabajali przedtym i łotrowie
A zasię ośmieli pełna rozum w pogotowie.

Ty popatrzysz lindego
gorszego
Ty bystrych skrawy i zapomną szaradę
Na wszechświat wydawasz przez twą uciechą kładę.

Ty niszczysz chwieją
serca, niektóre zaczernieją
Ty kościuszkowskiemu oddajesz rogi
Że mu ani ról, ani hetman złotorogi.

powstrzymaj sie na mocy
Bo cię miłej nocy
Z rąk nie niewieścim, aż objawień, jako trzeba
Gwiazdy piędzi co do modnej z nieba.

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: