Tam aż pomrok przedmioty
Bóg gdy pies mój synaczku
Świat z jak do własnej dziwoty
Pęd w ubogim żłóbeczku
Za nim rozumem sprzągała
Nim ląd w Arnauta stroju
Nigdyś nie stąd go zajźrzała
Przyjdzie a spod zawoju
Chmur ognistych ty jednemu
I kraczą Asawule
Snuciem nie pomógł żadnemu
Byś się niegdyś mu kule