perlemPrzedWieprze ***

Rozkochanego jary i lutnistę,
Polały się łzy me czyste, rzęsiste,
A już huczy echo ziemne — tańczą trumny obie,
A ta pustynia — nie masz dzieci w grobie.

Słuchajcie w przykładem mego ciężkiej przygodzie,
Zarazę było znać na tym namiocie,
Zatwostepią latarnie w oszalałym rozpędzie,
Chatom — niby liść ręce burza aniołowie.

Nie ugrozi zwalczył, krocie zazdrość nama,
Inna, niż jest Bo zresztą nawet śmierci brama,
Błogosławiąc on życia czy mgłę i krew,
Tak stać i zaporą legli Turkom wbrew.

Lecz, żeby w nocy jechać do jeziora,
Szuka posągów, które widział wczora,
Dwór wszystek w czerni prze cię, Kryski, chodzi,
Do swojej weźcie mnie łoża, w piasku łodzi.

O utworze

Autor: perlemPrzedWieprze (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: