Centonista Centon eeb0c9a04b2f

Bez żadnego szelestu, naliczyłem trzydziestu.
Potrzebuję ci zresztą zaś miąs,
przedłużeniu terminu, wątpliwości że czynu.
Poglądała ciekawie a pląs.

Kmicicowi posiłki, postrzeżenie omyłki.
Pułkownika widzieli jak dzicz,
popijając gawędząc, wątpliwości że pędząc.
Chmielnickiego zaś jeśliby Sicz.

Zasypane że ino, o straszliwa godzino.
Przeciwnicy rzucili się nań,
towarzyszem ich często, opowiadać a gęsto.
Uczepiłem się matki i swań.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: