Centonista Centon 04b5601d2e8e

Starano się wreszcie zawołał Juraha,
znajdziemy i wówczas spojrzałem na Stacha.
I druga podzielić, nie może udzielić,
zatrzymał się jednak i wprawnie.

Do męża szepnęła wskazując na szereg.
Zanurza podobne do tego rapierek.
Wytrzymać na jednym, przez Boga nad biednym,
napijcie się ze mną ustawnie.

Wyrywa się nagle i tylko nieczułe.
Wyzdrowiałby ale otworzył szkatułę.
Bogusław potężny którego mosiężny,
z daleka okryte mosiądzem.

Ożenisz się kiedy do niego nie zbliży.
Zdołałaby tego salonu najwyżej.
Niecnota kijaszkiem, zaszedłem z Piętaszkiem,
o sejmie gotowym pieniądzem.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: