Centonista Centon 57c8d6a4cc45

Uklękła potem wziąć na drogę więc olbrzymich
bochenków długo bądź na świecie było w tym ich.
Objąwszy znowu dirk, antenor wszystkim chęciom.
Na ziemię wielki cyrk, podobnym przedsięwzięciom.

Bezbronne ręce już uderzył głową luźny
i w czasie której nóż wyciągnął mimo późnej
godziny ani Stein nie umiał tak procesja.
Przyległe słowa Schwein, trudniejsze nawet sesja.

Pochwycił jakiś nimb, w najwyższym szczycie górskim.
Czy to w jeziorze limb, ogrodzie Luksemburskim.
Barykę jako chrząszcz, wśród wołań tych grabieżców.
Winicjusz skoczył w gąszcz, od ciebie z rąk łupieżców.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: