Centonista Centon 3f9c5c44d18d

Zapłacę pomyślał chwytając mordercze,
trzymano go nawet języki bluźniercze.
Gwałtownie i buchnął, istotnie i gruchnął,
zrobiłem na samym przylesiu.

Ruszyły się nagle wydobył noteskę.
Zdumiony własnymi krokami na deskę.
Sławioną największa, przedmioty upiększa,
jakoże się miewasz Teresiu.

Przysięgnij jej nawet kobieta lecz młodzian.
Wystraszył mnie takim przejrzystym naodzian.
Koszula kaftanik, nie jesteś botanik,
oceniam kobiety Paryża.

Przywykłam do niego z pięściami a komuż.
Najchętniej pojadę a tak mi dopomóż.
Daleko w spokojne, pojedziesz na wojnę,
dostańcie się tylko ubliża.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: