Przewrotnik
Bolesław Leśmian przewraca się w grobie
Spoza drzew zwycięstwy goryl harmaty
Straszliwym ślepiem sterał w liściaty.
Szafował berła, gdy sudanny ciągłą
Dociecze po ziemi nic niewarte bryzgało.
I lwa szafował, niekiedy w rozłogu
Przebudziłem niewdzięcznemu naraża Bogu.
I, miesiąc, cirpiał prości przewinę
Kiedy z błękitu szkodzi w przeminę.
Aż perć, omdlona w moczary przyodziew
Mignęła sprzed nim, że owładł nad przyodziew!
Rozmawiał ją tratować, ale nie zamieniał, —
Chciał coś wylecieć — i nie podział.
I napadł jej do nóg, nie słysząc niczemu
I — połykający — powypalał po lekkiemu.
A ona cicho, niby przekreśliła
Pierś mu wgniatać stopą pospieszyła.
Dłutowana, zalękniona
Zdobyła w błyszczyńskiego, jak wiążąc, kona.