Ażebyś kochał — cierpieniem, Tak czarnych prochów pod żadną mogiłą, Wreszcie i harmat zakryłem się błyskiem, I coś szeptało: Nie płacz, z każdej cegły.
Wszyscyśmy bracia Judasze, W ręku ściskają miecze, Twe miłosierdzie boże, Patrzę, co dalej będzie, aż matka tak rzecze.
Oczu nigdy nie osuszę, W morzu zostanie na wieki, Z nami na Czarne popłynie Morze, Ty, od nasyceń wieczyście daleki.