Przewrotnik Charles Baudelaire przewraca się w grobie

Na czaszkę kości uciekłszy
żywioł wytarty
Profan, jak z tronu z niej ostrzy
I wystroi żarty.

Rozsypucha rój baniek laty
kożda lot ofierze
Jakby dbała wieś oświaty
W sinym sferze.

Kotły, płaczący glob zatruwa
świeżymi loty
Dzięka — i wniebowstąpienie wypluwa
Niby sen złoty.

Za każdą maleńką samogłos muszki
ruszę, jak jęczy:
«I nigdyż szaniec łańcuszki
niewielkiej, bratobójczej?

Bo to, co uciekasz w morze
Tak lekko, zbolało
To mózg mój, zabójco-upiorze
Krew ma i rozgorzało!»

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: