Centonista Centon 96f81762639a

Pojedziemy wąwozem, pojechały powozem
z jakiejś kupy zaledwie uczynił.
Popękały do ciebie odpowiedział za siebie
często lubił troszeczkę przewinił.

Podnosiła nadmiarem, oświecony pożarem
jutro znowu jedwabne niezgrabnych.
Uważajcie panowie nieboszczyka bratowie.
Nie jest wiele poduszek jedwabnych.

Maszerował z ciężarem, oświecony pożarem
krwi i tylko powieki brzemienne.
Następuje wypadek, elegancki obiadek
zjemy tyle zajęcia więzienne.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: