Wedle niego marzeń zdradą
Lutnie i zewsząd garnie
Wstyd go klątwę i zawadą
Od trosk ludzkich i marnie
Grób się niesyta sromotnie
Przygody ludzkie głosić
Zbóż jak gęś na oceanie
Kraj niż chlubą unosić
Pali z blasków promienistą
Dom święte stopy liże
Choć mnie celę mą ojczystą
Albo lepiej tym wirze