Centonista Centon d68710cf822f

Posłyszałem w niebiosach, wygolonej o włosach.
Ukazała się była jak piec,
wykrzyknęła boleśnie, kapelusza współcześnie.
Zaroiły się lampy i świec.

Obyczaje panieńskie, powitanie małżeńskie.
Nazywano go długo że Nel,
zajechali do Kocka, w towarzystwie Sherlocka.
Zastąpiła mu drogę i cel.

Na ulicy ochłonął, bo istotnie zapłonął.
Zobaczymy się jeszcze jak mógł,
do doktora Fabuli, przywitała go czulej.
Rozrzewniony Zagłoba gdyż Bóg.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: