Centonista Centon 573f9a9c5d8b

Każdemu było z czymś zupełnie poznał przepych
mieszkania pani z kimś. Wyszczerzył zęby ślepych
nie może tylko cierń niechęci prawie w usta
zamknięta oto czerń nie miała ale pusta.

Ufają skoro zmierzch dopiero śmiał się z żalów.
Poranek piękny wierzch, robaki sto realów
dlatego rzeka łez tęsknota do tych natur.
Bohater ale pies, do wszystkich literatur.

Przeżyłem odparł dość, kaffee ist the question.
Przemierzył całą kość, koniecznie zmniejszyć bestiom.
Słowami tylu prawd jak gdyby jeszcze miejski.
Milczenie szycie haft, faktycznie zanim wiejski.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: