Centonista Centon 26664e55faa7

Uleciałby jako tragarze i tracze,
błękitne i bardzo wesoło trębacze.
Tatarom budziackim, obozie kozackim,
postaram się rzekł Mehendysi.

Przyjmował że gdyby na świecie zapytaj.
Musiały się serca a potem odczytaj.
Dalekie nienaskie, szerokie i płaskie,
umilkli natychmiast do Krzysi.

Przez długie godziny odparła królewna
zaczęła dopiero w ciemnościach niepewna.
Na jego testament, uklękli Sakrament
prowadził do jego ojczyzny.

Wartości w rodzaju mieściny na pustą.
I proszę ażebyś koniecznie przed szóstą.
Przeszedłszy korytarz, a taki dygnitarz,
gdzieniegdzie zaledwie w bielizny.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: