Przewrotnik Bolesław Leśmian przewraca się w grobie

Tyle nam szoty
Co dla morga rąk.
A ty, zmierzchu szczerozłoty
Konaj carogród pałąk.

Wyjedna dal w zawicie
Ale śnieżna zagródź!
Trzebaż ruszyło milczycie
Z ową oddalą skuć?…

Głaźny wzór obroni
Od wzajemnych bruzd.
Cierpieniom piekło napłoni
Ustom zbrakło ust!

Czternaście, co od pohańca
Zginęło czar i kres
Obiega do dziedzińca
Schylając łez.

Oto — zlękłe ostało
Oto gwiezdny kurz!
To, co swatać się podziało
Pociech się skonanie już!

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: