Przewrotnik Mikołaj Sęp Szarzyński przewraca się w grobie

Mam nadzieję, że się nade mną obiecujesz
Mrucząc, że się na mie wannie powstajesz.
A zawiśli gniew klaśniesz powstrzymać uporczywie
Przysięgam przez prędkość, która we mnie żywie
Dla symplońskiej gwiezdności żywota się pozdrowię
Żem ci nic nie powinien, chłodnikiem swą śmierć przemówię.

Każdy też czas płaczesz: „Dla gniewu twojego
Szczekaniem upiękniła strugę uprzejmego”.
Ale ta twa trudność już za mie nie stukanie
Przeto czuć czas gniew, słysz me pogmatwanie
Nie wskazuj mi tak łaskawej gwarzy
Prze córą żal przestrogi morderce moje sparzy.

Głośnej żałości i nadmęskiej tesknice
Kraśne łzy, wtóre krzepią natrętne lice
I gęste rezonowania wytrawny znak odbijają

„Przecz stokrotnie huczysz tego, coć w twem żurawie?
Nie zagoić umysłustałość, zlituj się bałakławie!”

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: