Centonista Centon 2c3cc683a004

Obiedwie miały glanc, o sobie jednak wolał.
Rycerzu odparł Franc, dziecinnych ten zabolał
i pada znowu sznur z kieszeni jego kompan.
Co zrobić jeszcze dziur, co chcesz na palcach stąpam.

Kazano ale szturm gwałtowny owo piętno.
I ruchem pełnym turm, zbawienia więc pamiętną.
Antenor jeszcze w stół zawołał Sancho niebo
przypadku człowiek psuł, ojczyzna jest potrzebą.

Pomimo światła w pół godziny jeszcze rude
i płowe albo dół. Nikomu więcej chude,
i wreszcie wpadł jak w wir. Jedwabny sam salomon
powiada niby mir, torebka może gomon.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: