Przewrotnik Józef Czechowicz przewraca się w grobie

Z okien bywało dzikiem
Śniwał w budowlach bufet
Puściły pod sufit blaski
Hanny namiotów suche
Są tam ranki krztyną
Przerzucają tło natchnieniom mglistych
Czy to północną odrobiną
Czy zmierzchowym granitem
Alkoholu wchłonie
Fugi jarzyn i mięsa
Namniejszej grajcie w harmonii
Żywy głód się rzęsa

Eden głód wyszle narzeka
Strugi głód palce rozłamie
Na podróż waszeci głód doczeka
Drżąc we szczęce przy jamie

Głębokie wyrosłe
Mocarze owadów żywszych
To są biedne śnieżyce
Rozszalałych zaprzeczy
Ruszą klękają w runo
Rogatego fotelika
Wybawię wam przez nie krętoruną
Północne twierdze oddycha

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: