perlemPrzedWieprze ***

Patrzy na młodą, a wzrok mu się pali,
Lejąc szmaragdy wkroś stopionej stali,
Nieci w poetach miłość — wieczną i niechwiejną,
Żadnej dostrzec nie mogli Młoda pamięć obu,
Bo hukiem srebrne z przeszłości — przyszłość rośnie,
Już ja trafię, gdy ubogi pies krzyknie.

Leżą polskie, kozackie i tatarskie zwłoki,
Ma ginąć Filon w cudzej czulszy ubogi,
Lokaj z twarzą wyblakłą i pomiętą, jak gors,
Ma pokój Andromeda, lecz ja, przykowany,
Ociekających dla mnie obcej krwią,
Albo kiedy krystera czyści brzuch zawarty.

W serce orlicy i za śmierć gołębia,
Szepce modlitwy i zasypia,
Słońce, zagrzęzłe w odmętach wieczoru,
Wysłali za nami do lasu, do boru,
Pójdę do dziewczyny, pójdę do jedynej,
Obietnicami, ani zaślepionej.

O utworze

Autor: perlemPrzedWieprze (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: