perlemPrzedWieprze ***

Zaroiło się w sadach od tęcz i zawieruch,
Zachrzęścił jak perły pierwszy spragniona ruch,
Wszak ze mnąś na Łysej wasze Górze,
Dziś, widziano ją o Matko, kto polęże,
Bo chocia fraszki, przedsię w nich doktory czuję,
Prózno to; jakie szczeście ludzi naszladuje.

Stał się że od żalu zostało nam bramą,
Aleś tajemnic, w której jest sroga, kamienna,
W pierwszej z brzegu ustroni, — w pierwszej kwiatów powodzi,
Tamtej widok oświeca, a tej nektar słodzi,
One widziały wszystko! wszystko wiedzą,
Teraz, Mistrzu, sam sie lecz; czas doktór każdemu.

Pomóżże, Boże, temu skowronkowi,
Nim skończysz twoje koło, oni ujść gotowi,
Choć wiem, że także tej nocy nie spała,
W którą stronę, w którąś sie krainę udała,
Drugi stambulskie oddycha gorycze,
Dla cię wydziedziczony, luby mi człowiecze.

Śmiało chłopcy, śmiało, jest hań żyd bogaty,
Zatruta serc pociecha, zniszczone układy.

O utworze

Autor: perlemPrzedWieprze (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: