Wierszokleta ***

Sam runął całym pędzie przeciwnika
Sam Bog przekłoć sobie chwalebnej świętej
Dlaczegoż smutna ta Ponurość dzika
Swej rozszalałej piersi odemkniętej

Się zaprawdę lekce przyjaźń sciemnieje
To mogę prawo z potęgą zbrodniczą
Łzy z naszych ciał używa przywileje
Obsypana ślepa noc tajemniczą

Wprost od niezgody rozpala pochodnię
Tęczę szybko płynie płynąc falami
Mnie ale wydąża każdy knuł zbrodnię
Że mam że ból nasz okręt z despektami

O utworze

Autor: Wierszokleta (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: