Centonista Centon 1b6cb62f11af

Świętego obrazu jednakże zagadnął
nareszcie przyjaciel śmiertelny owładnął.
Dzwoniło dobitnie, zakończył zaszczytnie,
rzuciłem się naprzód iż za dwa.

Ustąpił została należy jakżebyś.
Zmartwiła mnie bardzo od tego ażebyś.
A potem zobaczym, oddychać i na czym,
wyrzucić jej z siebie obadwa.

Przyjaciel Wokulski głęboko pod karkiem.
Skoroście wy nawet rozmówić z Karczmarkiem.
I nagle ochłonął, ostatniej wyzionął,
stawało się jasne potwierdził.

Woleliby umrzeć dlatego że żaden
naprzeciw komina sypały się gradem.
Człowiekiem szlachetnym, pacholę bezdzietnym,
zapasów komendant rozsierdził.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: