Wierszokleta ***

Jednej chwilki wytchnienia nie naprawił
Szatan na słońce okna przeciwsenne
Biały skąpany w farby i odprawił
Moje tak mijam strachy pełzły dzienne

Wprzódy w czerwonym blaskiem gwiazdy lampy
Łzy niech szczęśliwych kochanków do fary
Co dal cóż więc może znać żeś się rampy
Mą była niebieskim lisie zamiary

Dumny ptak jedno będzie przedsię na niem
Gnój się tam spójrz wszak spieszy jego czynność
Dach mej matce i ogrom swoim graniem
Litwy przybyli my wiedzmy powinność

O utworze

Autor: Wierszokleta (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: