Wierszokleta ***

Polskiego kosztowny pałac zaklęty
Młodzieńcem dziewica mogił obłędzie
Żałobliwe jakby niepewne sprzęty
Tym drugim chciał mnie kiedy bieda wsędzie

Podnoszą ręce obie dłonie klasnął
Ptak kiedy kobieta gminna dzieciątka
Nocą w lamp wracano z nędzą i gasnął
Carogrodu dalej lepiej mu matka

Czy żyją młodzi siali i zaśmieje
Dla tych lip poczet macie nie ukradnie
Oddajesz wieniec to nasze turnieje
Tem gdzie mój mężu śmierć kraju obronie

O utworze

Autor: Wierszokleta (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: