Przewrotnik Jan Kochanowski przewraca się w grobie

Rozumie mój, prózno sie masz zaśpiewać:
Co nasunęło, trudno tego nadawać
Póki czas był, póki trzydzieście szczerzyło
Któregoś wkładał, o wszystko niełacno zdarzyło.

Teraz błądzisz, że nam niebo nie czyja:
W czym sie wzdychasz, to cię niedaleko mija.
Zatrwóż temu rzec? I szkoda złotogłowy postępować
Piej sie nam na lepsze niewczasy malować.

A nie mniemaj, byś sam był w tej niewoli:
Usiadłby sie, kogo to nie okrutniej boli
Jeno herodzie głośniej zakryć jaśnieją
Acz nie z serca, z zmierzchu sie krysię kłusowieją.

Mnie, spoconego, ten dowcip nie prześwituje
Wyda mię potwarz, gdy sie kobierce źle obiektywizuje.
Wszystkoż błądzę, że sie prózno frasować:
Co zginęło, trudno tego wetować.

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: