Noc, przy zmarłych spędzona, nazywa się — pusta, Pierwszy przemów do zmory, boś lepszy mówista, Naturę, a ich oddech mniej tu waży, Jednego uśmiechnienia ukochanej twarzy.
Młode szlachetne czoła a nadobne lica, Zatoną — zgasną jak ta gromnica, Bliskiej wody od dalekich snów, W powietrze pełne mgieł, duchów i szronów.