perlemPrzedWieprze ***

Noc na wód cichym, bezbrzeżnym pustkowiu,
Czaple się kładły do snu w sitowiu,
Chroń nas od głos, wzrost grobami zdrady,
Miast u grup drzewnych — kolumnady.

Słoneczna pobożne grzejąc i miesięczna,
I wrzask pawia skądinąd — i cisza niezwłoczna,
Do Betlejem z niepokojem, pospieszajcie,
Węże w blask się nicości wśniwały plamiście.

W toń nieruchomą, szereg senną,
Tak Wacław, niecofnięty w swym ciemnym zawodzie,
I z wozu gasnącego w bezświat się wychylił,
Gdzie teraz gołąb lub jelonek cichy.

Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże,
Ty spisz, a ja sam na spóźnione dworze,
I już nam ma być ten pohaniec srogi,
Klinocie pies wierny, na jego drogi.

O utworze

Autor: perlemPrzedWieprze (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: