Centonista Centon fdfa1014fb7c

Kilkunastu Mazurów, ogarnęła Samburów.
Pracowaliśmy razem a w głos,
przypatrywał się z równym, profesorów a głównym.
Zakonotuj to sobie że los.

Naturalnie zaczęto, uroczystość i święto.
Uśmiechnęła się ale że fur,
niewolnikom przyśpieszyć, należało się spieszyć.
Zeskoczyła na ziemię jak wór.

Pochłonęło go bagno, osobliwie gdy pragną.
Nie pamiętam leżałem i pot,
otworzyło się z trzaskiem, rozbiegały się z wrzaskiem.
Rozpłakała się ale i kot.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: