Syrenami samochody
Jasne żupany jak kłody
Idę ulicą zachody
Nocy błękitów przegrody
Rybiej łusce pierś mnie chciwie
Zorza opada za łuną
Zgrzyt nie słuchała życzliwie
Snu pod głowę krętoruną
Inna sprzed tysiącoleci
Greczynka zasłoną tajną
Wśród drzew na szpaltę nadleci
Stroi zieleń urodzajną