Wierszokleta ***

Jeszcze grzeszy jednak szkoda
Się po niebie rozpostarli
Zguby i gram do Emroda
Się on mnie patrzący marli

Morskie łona rodzicielki
Która Krzemieniec wystrzygła
Takie trumny zbawicielki
Jako magnesowa igła

Rasach podziwu nie oprze
Śmierć ale Malczewski żadnych
Śpiewa na złotawym koprze
I wzywa i lichem zdradnych

O utworze

Autor: Wierszokleta (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: