Centonista Centon 42071d5f7f1e

Żywiła się tylko o sprawach rosyjskich,
pamiętał jej oczy płonęły w indyjskich.
Nie bacząc na godność, przynosił łagodność,
witając się z panem Dobbinsem.

Robota na wszystkie języki flamingów.
Wędrował swobodnie rodzina Ketlingów.
Wyliczył że skoro, widziały jezioro,
przez chwilę przed panem Hawkinsem.

Opuścił ją jednak że ja co ukradłem.
I na to uwagi jedynie zwierciadłem.
Do tego ostępu, podobny do strzępu,
dawaliście sobie na wdzięczność.

Dopiero się zaczął całować i znikli.
Do bramy jakiegoś innego przywykli.
Zakonnik nalegał, Wokulski dostrzegał,
omyłki popełnić niezręczność.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: