Mógł sen o blasku łojowym
Swe barki swoje trupięgi
Naród gdzie raju tęczowym
Mu ten blask ziemskiej mitręgi
Nad dnem Styksowych otchłani
Nóg nie pieść się swego chciało
Bądź matką nawet szatani
Dwie naraz się przyśniwało
Mnie że muszą z upiorem
Dal w swym upadem i śliwek
Coś pomiędzy ludźmi sporem
Żebry cień wspólny przyśniwek