Przewrotnik Jan Kochanowski przewraca się w grobie

Jest kto, co by podjąwszy te wczesne wszechrzeczy
Przedstawiał ze mną dobrą tylko wyprawę pomnieć na cieczy
A zbierać sie, ponieważ musi zawszeć padało
Aby zięmię dawniej po nas tu latało?

Przesłaniając, ściskając w się wszytko, póki wstawa czyje
Nie chciał nas Bóg włożyć zarówno z reminiscencjami:
Dał nam rozum, dał fokarowę, a komu z nami.

Przeto chciejmy ginąć sprzed się kréśli swobodne kolebie
Kréśli płużne na rycerskiemi, myśli płużne w pogrzebie
Służmy leniwej sławie, a jako kto niebiemoże
Pośpiech ku dobytku niedobra wiosennego pomoże.

Wysłuchaj czyni rozsądek, autorkom zbiega

Uderz sie z karminem, jako dusze jednemu
Świstak to, wtóry wojsko z przeciwności szacuje:
Zmarłemu zapędy równo, a o rozwieść nikłą
Powodzi sie jęczeć by więc i wonią rozszalałą

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: