perlemPrzedWieprze ***

Przez to, że węglarz jest brudny i czarny,
Więc dla niczego tyle znieść męczarni,
A ty zląkł się! — skrzydłem do wódz szlachecki,
Gdzie kryje złoto kupiec wenecki,
Jak sen, co śnić się nie chce, a śni się wbrew chceniu,
Za Niego w mrok się wdarłem, by trwać w obłąkaniu.

O, Najwyższy Panie! waleczny Hetmanie,
Gdzie irys obok sarny kwitnie bezroślinnie,
Teraz sie było losy klnie dowiadać,
I jak wiatr świsnął stepem z pilnymi rozkazy,
Przez spary — jako mówią — patrza urząd tępy,
A przedsię i w tym straci czasem zęby.

Wlokącej wyrzut i i rozpacz,
A to jest inny głos niż ludzi głodnych płacz,
Nie myśli-ć ona o tym, że ja przy tobie,
Tak czysty, taki świetny, jak słońca na niebie,
Szkapo, co wciąż utykasz, — wstyd zostaw na stronie,
Prosty jego był ukłon, krótkie pozdrowienie.

O utworze

Autor: perlemPrzedWieprze (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: