Centonista Centon e4f7909dfc0c

Nie mogłam a chociaż bywają upalne
powietrze przed sobą ofiary błagalne.
Wodziła po długim dopiero na drugim
drugiego kochanka gdy Styczeń.

Musieli cię przecie rodzina Kadeliks.
Poufnie hrabina nazywa się Feliks.
I teraz dziękuję poloniusz wskazuje,
zaledwie stanąłem u życzeń.

Na wszystkich Polaków poganom nie sprzedał.
Wesoło w powietrzu zasłonił i nie dał.
Przyległym pokoju, gotowi do boju
gdy się zapytała podchodząc.

Odpowie jeżeli do tego zwycięzcy.
Całemu wiadomo każdego ciemięzcy.
Zasłonił i czekał, Krzeczowski narzekał,
za wiele do rady i wodząc.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: