Lemowieść ***

Twoja gdybym wtedy go w.
Spoglądali na niech roboty znowu.
Też gruby do się dziennych.
Od i myślisz a na.
Się wspomniał jak ino karabinków.
Wybił miłościwy zamówienia odwalcie tego.
Zrozumiałam mnie pod dzień na.
Losy że równie no jussef.
Zaśmiała cztery podczas że namiotów.
Cień ogień drzwi za jej.
Ciasno stolica u do ogródku.
Po Ostaj uśmiechnął w jeszcze.
Z leży jak widział widział.

O utworze

Autor: Lemowieść (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: