Centonista Centon 7e9c76c21651

Zawołali husarze, otaczały go twarze
też z uśmiechem dorzucił co prędzej.
Usadzili się znowu, dziwacznego narowu
który hałas że każdy a między.

Ucałował szeroko, zaratustry to oko
widzieć jako potrzódka za bydłem.
Krymtatarii Orderem, kapitanem Silverem
więc dopiero nasyca pachnidłem.

Niewidzialne łańcuchy, pogrążyła się w głuchej
nędzy człowiek ambitny lecz różny.
Nie zapomnę i chętnie, oblubieniec namiętnie
szeptał teraz do dzieła bez próżnej.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: