Przewrotnik Juliusz Słowacki przewraca się w grobie

Nagle mię ućcił płacz na piaszczystym błoniu:
„Rzymie! nie jesteś ty już głównym Rzymem”.
Tak przygotował pasterz wrzód, karząc na koniu.

Przede mną praktyczne ciekawym rymem
sznury jeźdźców pod strunami
Nad nimi dół ten, co jest olbrzymem.

Za mną był malarski brzeg i nad szablami
fioletów tłum jako kaskadzie stado
Które zbladnął sen pod syrenami.

I zaprzągnął mię rodzicielki płacz, gdy tą kładą
kwarantanny rzedniał wiatr i grodził najdoskonalej
Jakby sekundę dusz w trwałość śniadą.

I zdjął mię wielki zegarach, gdy szukali
Ci rowie fal — a ja kłamałem
W pustyni sam — z pielgrzymem, co już się wali.

I nigdy w podszyciu boskich łez nie szukałem
Jak natenczas — gdy mię ściemniało w pustyni
Rzezańce, kończący bóg — czy Rzym ukryłem?…

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: